czwartek, 28 czerwca 2012

Mamo pić. Kubki niekapki.

Spędzając czas z maluszkiem na spacerach, w podróżach, podczas zabaw należy być przygotowanym na sytuacje, kiedy dziecko będzie głodne lub spragnione.
Z doskonałym rozwiązaniem w przypadku picia przychodzą rodzicom producenci kubków niekapków. Są to kubki wyposażone w specjalną uszczelkę, która nie pozwala, aby zawartość się wylała z butelki. Dziecko może pić z kubka niekapka bez większego wysiłku.
Kubki mają wymienialny ustnik. Może on być miękki dla dzieci powyżej 6. miesiąca życia lub twardy dla dzieci mających ponad 18 miesięcy. Dzięki wymienialnemu ustnikowi istnieje możliwość zmiany go z miękkiego na twardy, kiedy dziecko podrośnie, a kubek może pozostać ten sam. Jest to istotne zwłaszcza wtedy, kiedy nasz malec przyzwyczaił się i bardzo polubił swój kubek niekapek.
Kubki posiadają kapsel chroniący kubek i ustnik przed zabrudzeniem. Są bardzo proste w obsłudze i łatwe w utrzymaniu czystości. Można je myć w zmywarce, co jest dodatkowym ułatwieniem i atutem kubka niekapka.
Kubki bardzo łatwo można dopasować do wieku i potrzeb dziecka, gdyż są produkowane w kilku pojemnościach i posiadają czytelną podziałkę w milimetrach. Kubki są produkowane w różnych kolorach, które z pewnością spodobają się każdemu dziecku. Mogą posiadać także nadruki (np. owieczki albo biedronki), których widok będzie cieszyć dziecko.
W celu ułatwienia dziecku trzymania kubka niekapka są wyposażone w uchwyty dostosowane do małych rączek dziecka. Można je bardzo łatwo zdjąć, żeby umyć, a następnie założyć czyste z powrotem. Dla starszych dzieci atrakcyjny będzie kubek niekapek posiadający klips, przy pomocy którego może być przypięty do ubranka dziecka lub wózka.
Wadą kubka niekapka może być w przypadku zbyt miękkiego ustnika gryzienie go przez dziecko. Wówczas dziecko nie będzie piło z kubka, ale po przegryzieniu ustnika rozlewało na siebie i wokół siebie napój z kubeczka. Według opinii niektórych specjalistów, kubki niekapki mogą powodować wadę zgryzu i wadę wymowy. Opinie te nie są potwierdzone badaniami. Używanie kubka niekapka nie może być jedyną przyczyną wystąpienia tych wad. Mogą one zaistnieć jedynie wespół z innymi czynnikami wywołującymi je.

Podczas upałów niemowlętom sztucznie karmionym należy podawać niegazowaną wodę mineralną o niskiej zawartości sodu, najlepiej przegotowaną. Można też podawać herbatki owocowe oraz soki warzywne i owocowe. Małe dzieci nie powinny pić coca coli, napojów sztucznie barwionych ani gazowanych. Niemowlętom karmionym naturalnie nie trzeba podawać żadnych dodatkowych napojów, pierś mamy jest bowiem w pełni wystarczająca. Trzeba ją jednak w czasie upałów proponować malcom częściej niż zwykle.
Ważne, aby picie było regularne, nawet (a przeważnie tak jest) jeżeli dziecko nie prosi o nie. Może być pochłonięte zabawą albo jest zbyt małe, żeby wypowiedzieć wyraźnie, że chce mu się pić. Upalna temperatura za oknem może doprowadzić do odwodnieniu organizmu. Jest ono szczególnie niebezpieczne u niemowląt i dzieci, gdyż woda wpływa na odporność, procesy trawienia oraz ogólny stan samopoczucia, dlatego dbałość, aby dziecko było często, regularnie i zdrowo pojone, jest tak ważna.

cenkowo cenkowo
artykuł pochodzi z serwisu: http://artelis.pl

Jak dbać o ząbki małego dziecka?

Wyrzynanie ząbków zaczyna się zwykle około 6 miesiąca i kończy 24-30 miesiąca zycia. Zęby wyrastaja zazwyczaj w tej samej kolejnosci - począwszy od dolnych jedynek, a kończąc na trzonowych piątkach.
Gdy wyjdą dziecku pierwsze ząbki można je czyścić silikonową nakładką na palec (w kształcie szczoteczki) przegotowaną wodą. Jak już dziecko podrośnie można mu kupić szczoteczkę do zębów z miękkim włosiem. Na szczotkę nałozyć odrobinę pasty, która podniesie atrakcyjność mycia, bo nada smak i oczyszczać ząbki po posiłkach i przed snem. Pamiętajmy że zęby mleczne są bardzo miękkie i dlatego trzeba obchodzić się z nimi ostożnie - szczotkując delikatnie.
Pierwsza szczoteczka musi mieć miękkie włosie (nie więcej niż trzy rzędy) i wygodną do trzymania rączkę. Ten zakup jest bardzo ważny dlatego lepiej kupić szczoteczkę lepszej firmy, nawet jeśli jest bardzo droga. Pamiętajmy że szczoteczkę trzeba wymieniać co miesiąc lub nawet co trzy tygodnie, bo gromadzą się na niej i mnożą bakterie z jamy ustnej.
Pastę do zębów trzeba wybrać odpowiednią do wieku lub zasięgnąć opini stomatologa. Dostępnę są już od pierwszego ząbka dla niemowlaków.
Zęby dziecka są najbardziej wrażliwe w pierwszych dwóch latach.
Prócnica żeby jej uniknąć nie podawajmy dziecku herbaty podczas snu gdyż cukry zawarte w płynie , który wypija dziecko łączy się z bakteriami w jamie ustnej, co prowadzi do psucia się zębów. Tak dzieje się najczęściej w czasie snu, kiedy to śliniaki nie pracują juz tak efektywnie. W ciągu dnia ślina rozrzedza pokarmy i napoje oraz pobudza odruch połykania. W nocy zaś ryzyko próchnicy zwiększa się kilkakrotnie. Aby tego uniknąć nie dawajmy dzieciom słodkich napojów na noc (sok, herbata) niech to będzie przegotowana woda najlepiej w kubeczku z dzióbkiem.

Anna1981
artykuł pochodzi z serwisu: http://artelis.pl

Jak wybierać foteliki samochodowe dla dzieci

Bezpieczeństwo dziecka podczas jazdy samochodem to podstawa a posiadanie fotelika samochodowego to nasz obowiązek. Na czym skupić się wybierając foteliki samochodowe dla dzieci? Jest kilka spraw, na które warto zwrócić uwagę.
Najlepszym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa dziecka w samochodzie byłoby w ogóle go do auta nie wsadzać. Tyle, że tak się nie da. Potrzeba podróżowania z dziećmi doprowadziła do powstania różnych rozwiązań, które mają poprawić ich bezpieczeństwo. Jednym z nich są foteliki samochodowe. Przy ich wyborze warto kierować się czymś więcej niż tylko wyglądem, kolorem czy zgrabnymi hasłami reklamowych zawartymi w folderach.
Jednym z najważniejszych czynników wpływających na bezpieczeństwo dzieci są pasy. Problem w tym, że nie każde i nie zawsze zapewniają maksimum pewności. Najlepiej byłoby, gdyby foteliki samochodowe dla dzieci wyposażone były w pasy pięciopunktowe, zapewniające maksimum bezpieczeństwa możliwego do osiągnięcia w samochodzie. Kolejną ważną cechą pasów powinna być ich szerokość. Im szerszy pas, tym większa powierzchnia, na jaką będzie naciskać w razie wypadku, a więc mniejsze zagrożenie dla dziecka. Dobrze jest też zadbać o to, żeby długość pasa była regulowana. Dlaczego? Ponieważ tylko dobrze opięty pas gwarantuje odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Im łatwiej reguluje się jego długość, tym szybciej dopasować można go do potrzeb dziecka. Ważny jest też dostęp do regulacji – w niektórych modelach znajduje się z przodu, co znakomicie ułatwia dostosowanie.
O czym jeszcze trzeba pamiętać wybierając foteliki samochodowe dla dzieci? Na przykład o ich rozmiarze. Wbrew pozorom nie jest to sprawa błaha. Jeśli fotelik jest zbyt duży, dziecko będzie narażone na wypadnięcie. Co więcej, taki fotelik może nie zmieścić się do małego auta. A jeśli będzie odwrotnie, dziecko narażone będzie na niski komfort podróżowania. Nie warto kupować fotelików „na zapas”, lepiej zawczasu pogodzić z tym, że trzeba będzie kupować kolejne, większe modele wraz z rozwojem dziecka.
Wybór fotelika dla dziecka to sprawa trudna i wymagająca odpowiedzialności. Dobrze jest podchodzić do niej racjonalnie i nie opierać się na przekazie marketingowym, a zwrócić uwagę na konkrety.

 Joy of Comunism

artykuł pochodzi z serwisu: http://artelis.pl

Rodzice popełniają błędy podczas montażu fotelików samochodowych

Przepisy kodeksu drogowego zobowiązują rodziców do przewożenia dziecka w foteliku samochodowym, jeśli dziecko ma poniżej dwunastu lat, a jego wzrost nie przekracza 150 cm.
Te same regulacje prawne zabraniają przewozu dziecka w foteliku samochodowym tyłem do kierunku jazdy, na przednim siedzeniu pojazdu posiadającego poduszkę powietrzną dla pasażera.
Coraz więcej rodziców zdaje sobie sprawę z tego, że bezpieczeństwo ich dzieci znajduje się w ich rękach. Na rynku znajduje się wiele modeli fotelików samochodowych dla dzieci. Jednak zakup produktu dopasowanego do wagi oraz wzrostu dziecka to zaledwie połowa sukcesu.
Równie istotne jest odpowiednie zamontowanie fotelika w samochodzie. Błędy popełnione podczas montażu sprawiają, że fotelik samochodowy po prostu nie spełnia swojej funkcji. W związku z tym warto poznać najpowszechniejsze pomyłki przy montażu fotelików samochodowych.
Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że fotelik zostaje umieszczony w niewłaściwym miejscu w aucie. Na bezpieczeństwo naszych pociech negatywny wpływ ma także zbyt luźne przymocowanie fotelika do siedzenia pojazdu.
Wielu rodziców lekceważy czytanie instrukcji obsługi, uważając tę czynność za czasochłonną i zbędną (jak się okazuje, bardzo niesłusznie). Rodzicom sporo problemów spełnia także uprząż fotelika samochodowego - zdarza się, że jest ona niewłaściwie uregulowana lub nie zapięta dostatecznie ściśle. Kolejnym błędem jest pozostawienie poprzekręcanej uprzęży.
Co można zrobić, aby zyskać pewność, że fotelik samochodowy naszego dziecka jest odpowiednio zamontowany, a w związku z tym gwarantuje bezpieczeństwo podczas jazdy?
Pierwszym krokiem powinno być uważne prześledzenie instrukcji obsługi. Warto również skorzystać z fachowych porad pracowników sklepów z akcesoriami dla dzieci.
W sieci znajduje się sporo filmików instruktażowych, które również mogą stanowić cenne źródło wskazówek.
Nowością w naszym kraju są punkty, w których można dokonać inspekcji fotelika samochodowego (lista punktów znajduje się w Internecie). Pracujący tam specjaliści sprawdzą poprawność montażu fotelika oraz odpowiedzą na pytania rodziców. Służą radą i pomocą, mogą również podpowiedzieć, kiedy należy wymienić fotelik samochodowy oraz od kiedy można bezpiecznie przewozić dziecko przodem do kierunku jazdy.

anna kowalska redaktor
artykuł pochodzi z serwisu: http://artelis.pl

czwartek, 21 czerwca 2012

Imiona - jak wybrać imię dla dziecka?

Zanim wybierzesz imię dla swojego maleństwa, przeczytaj uważnie poniższy artykuł. Zasady wyboru imienia, które w nim przytoczyliśmy, z pewnością ułatią Ci to odpowiedzialne zadanie.
1. Jak imię brzmi z nazwiskiem
Najprostsza zasada wybierania imienia to trafne dobranie go do nazwiska. Jeśli imię i nazwisko dźwięcznie brzmią w duecie, to jest to niewątpliwie sukces rodziców. Często się zdarza, że znane gwiazdy posługują się fikcyjnym nazwiskiem i imieniem, ponieważ ich własne nie brzmią zbyt dobrze. Przykładem może tu być Marylin Monroe, oryginalnie Norma Jeane, czy też nasza rodzima gwiazda znana jako Wioletta Willas.
2. Sławni imiennicy
Niezwykle istotne jest to, z kim kojarzy się w pierwszym momencie imię, które wybraliście dla swojego dziecka. Skrajnym przykładem może tu być imię Adolf. Chociaż było dość często nadawane przed wojną, obecnie zniknęło bezpowrotnie z ksiąg parafialnych. Ciekawe dlaczego? Jeśli imię jest bardzo popularne, nie ma niebezpieczeństwa jednoznacznych skojarzeń np.: Józef może skojarzyć się komuś ze świętym Józefem, Józefem Oleksym lub też Józefem Stalinem. Natomiast rzadziej używane imię Maksymilian skojarzy się przeważającej części osób z Maksymilianem Kolbe, a imię Kaja z piosenkarką Kają.
3. Jak imię będzie postrzegane za kilkadziesiąt lat
Trudno przewidzieć jak dane imię będzie postrzegane, kiedy nasza pociecha dorośnie. Imiona, które byłyby powodem do rozpaczy dla dziewczynki jakieś 20 lat temu, np.: Marysia czy Frania, obecnie przeżywają renesans i rozkwitają na nowo. Ciekawe czy za kilkadziesiąt lat popularne dziś imiona u 20 i 30-latek: Agnieszka i Monika, nie będą imionami kojarzącymi się ze starymi kobietami. Imiona te są bowiem coraz rzadziej spotykane wśród małych dziewczynek. Nadanie tego typu imienia swojej córeczce wiąże się z ryzykiem, że za 20 lat będzie będzie ono przestarzałe,niemodne i nie będzie pasowało do żywiołowej młodej kobiety. Dlatego uważam, że w pewnym stopniu należy iść za modą. Nawet jeżeli wiąże się to z tą niedogodnością, że twój synek gdy podrośnie, spotka jeszcze kilku innych Kubusiów w przedszkolu.
4. Etymologia imienia
Niektórzy rodzice zanim zdecydują się nadać swojemu dziecku imię, skrupulatnie sprawdzają jego pochodzenie i znaczenie. I tak na przykład Weronika pochodzi z języka greckiego od słów phere-nike, co oznacza niosę zwycięstwo. Jeżeli ciąża była poważnie zagrożona, a potem szczęśliwie przyszła na świat zdrowa dziewczynka, rodzice mogą właśnie nadać to imię.
Inni rodzice nic nie robią sobie ze znaczenia imion i wybiorą dla synka imię Błażej, które oznacza przecież „sepleniący”. Co ciekawe jednak, św. Błażej jest patronem mówców, śpiewaków i wszystkich tych, którzy wykorzystują struny głosowe w swojej pracy zawodowej.
5. Zdrobnienia
Niezależnie od tego jakie jak na imię będzie miało nasze dziecko, wszyscy wokół będą próbowali je zdrabniać na wszystkie możliwe sposoby. Jedna z moich znajomych w ostatniej chwili zmieniła już dużo wcześniej wybrane imię dla swojej córeczki z Wiktoria na Oliwka, dlatego że babcia maleństwa z uporem nazywała jej Wikusię Witką. Przeanalizujmy możliwości, które daje każde z imion, które nam się podobają. Np. Hubert to potencjalnie Hubercik, Hubek, Huba, Bercik, Bercio itd.
6. Takie samo imię w rodzinie
Czasem zdarza się, że zetkniemy się z kimś kto ma dokładnie takie samo imię i nazwisko jak nasze. Jest to naprawdę bardzo uciążliwe, ponieważ często prowadzi do nieporozumień i pomyłek. Szczególnie jeśli te osoby funkcjonują w tym samym środowisku. W małych miejscowościach, gdzie wszyscy są ze sobą w mniejszy lub większy sposób spokrewnieni powtarzają się często te same nazwiska. Jeśli jeszcze do tego powtarzają się także te same imiona, to w jednej wsi możemy się doliczyć przykładowo pięciu Michałów Paluchów. Chyba dobrze też się stało, że moda na nadawanie imion po ojcu czy dziadku już minęła. Warto zastanowić się dwukrotnie zanim nadamy swojemu dziecku takie samo imię jak ktoś z rodziny, kto nosi w dodatku to samo nazwisko.

Autor: Monika
artykuł pochodzi z serwisu: http://www.wieszak.net

czwartek, 14 czerwca 2012

Wymagaj i nagradzaj

Zdałam sobie jakiś czas temu sprawę z tego, że zamieniam się od czasu do czasu w okropną, marudzącą babę. Okoliczności tej metamorfozy są zawsze te same: moje dzieci zapominają, że żyją z innymi ludźmi pod tym samym dachem. Konsekwencją ich zapomnienia jest bałagan „absolutny” w ich pokoju i pomieszczeniach w których przebywają.
Żeby nie było nieporozumień: nie jestem (niestety) perfekcyjną panią domu, zawsze mam w nim coś do zrobienia. Ogólnie rzecz ujmując mogę spokojnie zasnąć mając brudną szklankę w zlewie, ale generalnie bałagan mnie rozprasza, nie umiem odpoczywać gdy otacza mnie rozgardiasz. A moje skarby? No cóż, jeszcze do niedawna nic im nie przeszkadzało, ale znalazłam na to sposób. Podsumowując swoje doświadczenia z kilku lat postanowiłam: koniec z głaskaniem, czas zacząć wymagać od nich wypełniania pewnych obowiązków. Moją inspiracją był program telewizyjny, w którym mama opowiadała o systemie nagród dla swoich dzieci. Z Mężem Moim, po pewnych modyfikacjach stworzyliśmy trzypunktowy program nagradzania i karania: sobieradek, pomocnik i szkodnik. Każdemu przypisana jest tabelka z dwudziestoma polami, w które wpisujemy plusy i minusy (te do tabelki szkodnik).
Wprowadzenie w życie tych nowości odbyło się na rodzinnym zebraniu, kiedy to bardzo jasno wytłumaczyłam czego od nich oczekujemy. Młody doskonale rozumie, że jako starszy z rodzeństwa ma inne obowiązki do których należą: wynoszenie śmieci, wizyty w piekarni, opróżnianie zmywarki, sobotnie sprzątanie korytarza. Do tej pory też robił te rzeczy, tylko odbywało się to po kilkukrotnym upomnieniu, teraz to wszystko ma robić bez przypominania. Rzecz jasna nie nagradzam go za każde wyniesienie śmieci (to jego obowiązek, jeśli tego nie zrobi ma minusa w szkodniku), plusa może dostać „zbiorczego” za cały tydzień. Punkt przysługuje za nadprogramowe wykonania wynikające z własnych chęci: pobawi się z Młodszą, odkurzy mieszkanie, obierze ziemniaki na obiad, lub super ocenę ze sprawdzianu.
Młodsza ma w obowiązkach rozpakować zakupy z torby, posprzątać wieczorem zabawki, poukładać ubrania. Zakres ich obowiązków jest dosyć szeroki, ale ja miałam na celu pokazać im obojgu, że te drobiazgi, których wykonanie trwa po kilkanaście minut, składają się w sumie na godzinę, lub więcej, mojej pracy. Syn nie wejdzie do domu w zabłoconych butach, jeśli wcześniej walczył z odkurzaczem. Kilka dni temu po powrocie domu córka przywitała mnie słowami: tylko schowaj buty do szafki bo ja tu dopiero sprzątałam. Zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda sprzątanie w wykonaniu przedszkolaka, ale posłusznie wykonałam polecenie Młodszej. Cieszę się gdy tak reagują, że jedno mówi do drugiego : pozbieraj te rzeczy.
W miarę jak będą starsi, będę im dokładać obowiązków i wcale się tego nie wstydzę. Oburzam się jak słyszę, że 15- letni nastolatek nie potrafi usmażyć sobie jajecznicy, obrać ziemniaków czy włączyć pralki. Często dzieje się tak, że świadomie nie dopuszczamy dzieci do domowych spraw tłumacząc: ja to zrobię lepiej i szybciej. Będzie szkoda jak przypali za pierwszym razem kotlety, ale potem sobie poradzi. Wciągajmy dzieci do pomocy w małych rzeczach i nie dzielmy ich na damskie czy męskie. Chłopiec powinien wiedzieć jak posegregować pranie przed włożeniem go do pralki, gdzie wsypać proszek i wlać płyn, w jaki sposób powiesić ubrania by potem bez problemu je wyprasować. Tego wszystkiego my musimy ich nauczyć, by po wyjeździe na studia nie podrzucali nam prania, bo przecież : mama to zrobi najlepiej.
Wracając do systemu nagradzania; 20 plusów to spełnienie życzenia zdobywcy: kino, nowa bajka, zabawka lub dodatkowy dzień w tygodniu na komputer. Tyle samo minusów skutkuje utratą przywilejów: wizyta kolegów, weekendowe granie na komputerze, konfiskata PSP. Dodatkowym bonusem za plusiki jest to, że ich pełny komplet anuluje już zdobyte minusy.
Jak to mówią „czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał” a ja chcę żeby sobie radzili w dorosłym życiu. I tę naukę zaczęliśmy już teraz.

Autor: primo
artykuł pochodzi z serwisu: http://www.wieszak.net

wtorek, 5 czerwca 2012

Portal wiedzy

Dzieci to prawdziwy skarb dla każdego rodzica, ale tez prawdziwe wyzwanie. Każdy rodzic pragnie być tym najlepszym i zapewnić dziecku najlepsze warunki do wzrostu i rozwoju. Nic dziwnego, że w procesie wychowawczym rodzice intensywnie poszukują informacji na temat dziecka i wszystkich aspektów związanych z jego posiadaniem.
Dlatego też dużą popularnością cieszą się liczne poradniki w rodzaju „Moje dziecko” bądź „Dziecko szczęśliwe” czy inne, z których każdy stawia sobie za cel omówienie zasad pielęgnacji, żywienia, problemów związanych ze zdrowiem czy kłopotów wychowawczych, zaś w przypadku poradników dotyczących ciąży - poruszających kwestie związane z płodem, jego wzrastaniem oraz najlepszym z możliwych sposobem postępowania matki w okresie ciąży. Często jednak nasz budżet nie pozwala na zakup kilku książek, zdarza się również tak, że problem który nas dotyczy w książce nie ostał omówiony. Dlatego też tę lukę informacyjną mogą wspaniale wypełnić portale internetowe, na przykład portal dla mamy, który stanowi prawdziwą platformę wymiany doświadczeń między matkami, a także pomiędzy matkami a ekspertami w danej dziedzinie.
Obecnie już na wszystkich portalach poświęconych tematyce macierzyństwa możemy znaleźć artykuły dotyczące konkretnych problemów żywieniowych, pielęgnacyjnych czy wychowawczych, zaś eksperci odpowiadają również na pytania i wątpliwości związane z dziećmi. Tego rodzaju portal dla mamy stanowi także źródło informacji o bieżących wydarzeniach kulturalnych adresowanych do dzieci, umożliwia również wymianę rzeczy pomiędzy matkami, stanowiąc coś w rodzaju „giełdy dla mam”, Portal dla mamy to również miejsce, gdzie organizowane są konkursy tematyczne, a także polecane są różne produkty adresowane do dziecka.

Autor: grejs
artykuł pochodzi z serwisu: http://www.wieszak.net

Co powinno mieć nasze dziecko?

Wszyscy rodzice wiedzą najlepiej, czego potrzeba ich dzieciom. Ci, którzy mają pewne wątpliwości wszelkie informacje znajdą w poradnikach. Jednak te ostatnie zdają się podawać zawsze te same informacje, skupiając się, zresztą słusznie, na najważniejszych aspektach rozwoju naszych dzieci. Jednak czasem warto skupić się także na nieco innych sprawach, aby sprawić, by życie naszych pociech było jeszcze bardziej udane. Poniżej zajmiemy się trzema z nich.
Nie zawsze możemy pozwolić naszemu dziecku, by samo wybierało sobie ubranie, które będzie nosić. Jednak jeśli chodzi o odzież do spania, powinniśmy dać mu możliwość całkowitego wyrażenia siebie. Chce spać w koszuli nocnej? Takie koszule są dostępne w wersji zarówno dla dziewczynek, jak i dla chłopców, więc nie musi przerażać nas, jeśli zażyczy sobie ich nasz synek. Podobnie z pidżamami i bielizną. Niech nosi to, co mu się podoba. My jedynie musimy zadbać o to, żeby kupowane dla niego rzeczy były dobrej jakości, wykonane z naturalnych materiałów. Dlatego zawsze warto sprawdzać metkę przed zakupem, gdyż nie wszystkie dziecięce ubrania są z nich wykonywane. Należy też wytłumaczyć dziecku, dlaczego nie zdecydowaliśmy się na dany zakup. Nauczy to go odpowiednio oceniać rzeczy, a także może stanowić świetną wymówkę dla nas, jeśli rzeczywiście chcemy kupić mu coś innego.
Twoje dziecko nie czyta dużo lub nie umie jeszcze robić tego na tyle płynnie, by nie męczyła go ta czynność, a ty nie masz tyle czasu, by robić to codziennie? Powinny zainteresować cie audiobooki przeznaczone dla dzieci. To świetny sposób, żeby zwrócić uwagę naszej pociechy na literaturę. Może to też dostarczyć mu znakomitej rozrywki, do której będzie chciało wielokrotnie powracać.
3. Muzyka dla dzieci sklep i jego propozycje
Ważnym jest, aby nasze dziecko słuchało muzyki. Należy się jednak zastanowić, czy rzeczywiście to, co jest określane muzyką dla dzieci, jest najlepszym wyborem. Dlaczego bowiem nasze dziecko nie miałoby słuchać muzyki klasycznej? Nad tym pytaniem zastanawiali się także eksperci i doszli do wniosku, że właściwie nie ma przeciwskazań. Stąd też pojawiły się płyty, które jako kołysanki proponują np. preludia lub nocturny Chopina. Oczywiście nie znaczy to, że nie powinniśmy w ogóle dopuszczać naszego dziecka do tzw. muzyki dziecięcej. Zazwyczaj jest ona radosna i potrafi nasze dziecko rozbawić. Zadbajmy jednak o to, by nie była to jedyna muzyka, jakiej słucha. Urozmaicenie może pozytywnie wpłynąć na gust naszej pociechy.

Autor: matis
artykuł pochodzi z serwisu: http://www.wieszak.net

Tam gdzie bezpiecznie można fikać koziołki

Bezpieczny plac zabaw to miejsce, w którym dziecko może wszechstronnie się rozwijać, bo zapewnia mu mnóstwo frajdy, uczy najmłodsze dzieci samodzielności i odpowiedzialności za kolegów. Na to czy takie miejsce jest bezpieczne ma wpływ bardzo wiele czynników, między innymi zastosowanie płyt gumowych do pokrycia całej nawierzchni placu zabaw lub tylko fragmentów pod urządzeniami do zabaw i ćwiczeń.
Upadki z huśtawek, równoważni, karuzel oraz potknięcia są częstą przyczyną kontuzji i urazów wśród dzieci. Odpowiednio dobrane płyty gumowe, które stanowią doskonałą nawierzchnię na place zabaw, nie zagwarantują całkowitej ochrony, ale w znaczącym stopniu zminimalizują ryzyko złamania nogi czy ręki, a nawet mogą uratować życie beztroskich użytkowników. Płyty gumowe można znaleźć między innymi na placach zabaw, boiskach szkolnych, wokół otwartych basenów, lodowisk, a także na ścieżkach dla osób niepełnosprawnych. Dodatkowym atutem takich nawierzchni jest także wysoka odporność na ścieranie i niekorzystny wpływ czynników atmosferycznych oraz łatwość ich montażu i czyszczenia. Płyty gumowe występują także w różnych odcieniach, więc odpowiednio je układając można tworzyć wymyślne kompozycje graficzne. Place zabaw stały się bardziej bezpieczne odkąd w 2009 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej wdrożyło plan „Radosna Szkoła”, mający na celu przyjazne przyjęcie do szkół sześciolatków. Plan „Radosna Szkoła” zakłada, że maluchy będą mogły w łagodny sposób zamienić przedszkolną salę zabaw na szkolną ławkę oraz, że będą mogły przerwy i lekcje wychowania fizycznego spędzać na bezpiecznych placach zabaw. Dziecko, które jest aktywne ruchowo, lepiej adaptuje się do nowych lub zmieniających się warunków, jest zdrowsze, radośniejsze, bardziej odporne, sprawne fizycznie. Cechuje je zaufanie do własnych sił, wytrwałość i umiejętność współpracowania z zespole. O dofinansowanie do budowy lub modernizacji bezpiecznego placu zabaw mogą wnioskować szkoły publiczne oraz niepubliczne, a do tej pory z planu skorzystało kilka tysięcy placówek.

Autor: Selena86
artykuł pochodzi z serwisu: http://www.wieszak.net